Czarne historie: Seks i zbrodnia, czyli amory z dreszczykiem. Naszym okiem

Gra na parę - Czarne historie: Seks i zbrodnia #1Czarne historie: Seks i zbrodnia to jedno ze specjalnych wydań znanej karcianej serii Czarne historie. Tym razem tematem głównym wszystkich 50 opowieści z dreszczykiem jest seks w różnych odsłonach. Poza tym zasady pozostają niezmienne. Pozwólcie, że przybliżę je tym, którzy jeszcze w Czarne historie nie mieli okazji zagrać.

Czarne historie to nietypowa gra karciana przeznaczona dla dwóch i więcej osób. Właściwie w ten tytuł można grać w nieograniczoną liczbę osób, choć przy kilkunastu czy kilkudziesięciu graczach niewątpliwie wtargnie się mały chaos do rozgrywki. 😉 Partia wygląda następująco: jeden gracz, tzw. mistrz tajemnic, bierze kartę. Rewers, na którym widnieje tytuł historii, obrazek i jedno, zwykle bardzo dwuznaczne zdanie ją opisujące, pokazuje wszystkim. Awers z opisem całej historyjki i bardziej dosłowny rysunek-komentarz czyta i ogląda sam. Zadaniem pozostałych graczy jest odgadnąć przebieg sytuacji na podstawie informacji, znajdujących się na rewersie karty. Mistrz tajemnic upoważniony jest do odpowiedzi: „Tak” lub „Nie”, zatem należy zadawać mu precyzyjne, zamknięte pytania. Wyjątkiem od tej reguły może być – zależna od woli mistrza tajemnic – pomoc, polegająca na informowaniu uczestników gry, że coś może być nieistotne dla historii bądź odpowiedź na dane pytanie wprowadzi ich w błąd.

Okiem shubgami: Edycja ‚Seks i zbrodnia’ była pierwszą propozycją Czarnych historii, z jaką się zetknęłam. Przyglądaliśmy się tej serii długi czas, zanim zakupiłam właśnie to wydanie. Początkowo podchodziłam do niej z dużą rezerwą. Wydawało mi się, że gra będzie nudna i cieszyć się będzie raczej krótką żywotnością. W końcu jednak stwierdziłam, że Czarne historie będą chodziły za mną dopóty, dopóki ich nie kupię. Przejrzałam oceny na BoardGameGeek‚u i najlepiej wypadła edycja specjalna: ‚Seks i zbrodnia’. W ruch poszło Allegro i już parę dni po zakupie zgrabne, czarne pudełeczko zagościło na mojej półce. Jeśli jeszcze miałam jakiekolwiek wątpliwości, że gra zostanie na niej konsekwentnie przykrywana kurzem, pierwsza partia (karta? :)) rozwiała moje obawy. Czarne historie przyjęły się u nas doskonale. Historie przez to, że są nieprawdopodobne i nierzadko humorystyczne potrafią zabić ćwieka. Chociaż nam nigdy nie zdarzyło się rozwiązywać tych czarnych zagadek dłużej niż godzinę, dwie z małymi przerwami, to jeden nasz znajomy nad jedną kartą głowił się 2 dni. I bynajmniej nie świadczy to na jego niekorzyść, a na korzyść Czarnych historii właśnie. Bardzo łatwo można zafiksować się na coś, co zupełnie nie będzie prowadziło nas do celu. Czarne historie uczą myśleć niekonwencjonalnie i wielotorowo, a z każdą kolejną kartą nabywamy doświadczenia i nasza lista powiększa się o obowiązkowy zestaw pytań na początek („Czy wszyscy występujący w tej historii są ludźmi?” ;)). Nie sprawia to bynajmniej, że Czarne historie stają się schematyczne – każda jest tak różna i zaskakująca, że można bawić się na okrągło, czując znużenie może po 5 karcie pod rząd. A przecież te 5 kart zapewni nam zabawę nawetGra na parę - Czarne historie: Seks i zbrodnia #3 na cały dzień. W związku z tym szybko nie zużyjemy naszego pudełka, ponadto kiedy będziemy grać w różnym towarzystwie ten tytuł zdecydowanie będzie bawić nas dłużej. A dla mnie przedstawienie tej samej historii różnym osobom i obserwowanie ich reakcji jest dużą frajdą. Czarne historie: Seks i zbrodnia jako, że posiadają nadrzędny temat wydają się nieco łatwiejsze od podstawowej serii – zawsze znajdziemy tu jakiś punkt zaczepienia związany z relacjami damsko-męskimi czy wariackimi sytuacjami w sypialni i nie tylko. Nie znaczy to, że są łatwe i przewidywalne, ale jest nam po prostu prościej wymyślić początkowe pytania. Mnie akurat to ukierunkowanie bardzo odpowiada, a sama konwencja tej serii wydaje się interesująca. Seks w tej edycji ma wiele odmian – począwszy od „zwykłych” łóżkowych historii, poprzez napastowanie niewinnych kobiet, a skończywszy na sytuacjach zanim do skonsumowanie doszło. Dodatkową radość z rozgrywki zapewnia wykonanie gry – pudełko sprytnie się otwiera, dzięki czemu szybko nie ulegnie zniszczeniu, karty są ładne i duże, widnieją na nich klimatyczne rysunki, którymi jednak (tymi z rewersu, oczywiście) nie należy się sugerować podczas zadawania kolejnych pytań. Jeśli jeszcze macie jakieś pytania i wątpliwości, niech rozwieje je cena (ok. 30 – 40 zł, a można i trafić na okazje, gdzie grę kupimy za ok. 25 złotówek) i dobra skalowalność na dwie osoby. Niektórzy z was pewnie stwierdzą, że lepiej gra się w więcej osób, ale ja powiem – niekoniecznie. Jasne, wtedy też jest fajnie – więcej otwartych umysłów i różnych sposobów dojścia do prawdy. Najczęściej jednak – siłą rzeczy – graliśmy we dwójkę i wspominam te partie do dziś. Szczerze powiem, że czasem nawet wolę zagrać we dwójkę, zwłaszcza kiedy gra ma być małym urozmaiceniem leniwego popołudnia. Mniejszy wtedy chaos i jest dużo ciszej. 🙂 Ostatnim moim argumentem niech będzie fakt, że nasi znajomi, którzy nie są fanami planszówek, Czarne historie polubili od razu, a inni, którzy czasem grają, po mojej aprobacie sami się w nich rozkochali. Nic tylko brać! Piątka!

Okiem gnoma: Do Czarnych historii podchodziłem początkowo nieco mniej sceptycznie niż Shubgami. Choć również bałem się, że to gra wybitnie jednorazowa, która przez to może okazać się niewarta zakupu, okazało się, że nie jest to wielka jej wada. Owszem, gdy już raz dotrzemy do prawdy skrytej po drugiej stronie karty staje się ona dla nas bezwartościowa – nawet jeśli umkną nam szczegóły historii, ogólny sens będzie łatwo odtworzyć w pamięci, przez ich przewrotność i zaskakującą naturę. Można oczywiście przedstawić ją jako mistrz tajemnic zupełnie innej grupie, ale moim zdaniem większą frajdę niż odpowiadanie tak/nie na setki nieraz wyjątkowo głupich pytań daje jednak próba odgadnięcia zagadki. Ale szczerze mówiąc – nie uważam tego za zbytni problem. Kart jest całkiem Gra na parę - Czarne historie: Seks i zbrodnia #4sporo, z jedną przyjdzie nam się namęczyć średnio kilkanaście, lub nawet kilkadziesiąt minut (choć niektóre odgadniemy po trzech, a innych – nigdy), a na jednym posiedzeniu nie zużyjemy ich raczej więcej niż pięciu. Stąd też wniosek, że choć Czarne historie, w przeciwieństwie do większości gier planszowych, mają skończoną formułę, wyczerpuje się ona na tyle powoli, że nie ma potrzeby się tym przejmować. Same historie zawarte na kartach są dość nierówne – zdarzają się głupawe i banalne, są i niezwykle trudne i zaskakujące. Dla jednych wadą, dla innych zaletą, będzie fakt, że krótki tekst i obrazek, widoczne dla wszystkich graczy bywają mało pomocne. Pozwalają ułożyć sobie bardzo (naprawdę: bardzo!) ogólny plan wydarzeń, ale wszystkie szczegóły, nieraz wydające się absurdalne, musimy poznać zadając często totalnie z czapy wzięte pytania. Prowadzi to często do frustracji i zniechęcenia, ale cóż – gdyby było za prosto, gra nie miałaby sensu. W Czarne historie można zagrać od dwóch graczy i właściwie niezależnie od liczby uczestników skalują się bardzo dobrze. Jasne, z jednej strony lepiej, gdy jest nas więcej – każdy prezentuje inne podejście, każdy myśli trochę inaczej i łatwiej jest nam rozwiązać zagadkę. Przy jednym „śledczym”, gdy zabraknie mu już wyobraźni albo cierpliwości, gra siada. Z drugiej strony przy większej liczbie uczestników nieraz trudno się połapać w chaosie i nawale pytań i mimo wszystko też zdarza się utknąć – szczególnie kiedy grupa mocno współpracuje i wszyscy wspólnie utkną w pułapce jednego, błędnie skonstruowanego schematu. Graliśmy również w inne wersje Czarnych historii i szczerze mówiąc ta odpowiada mi najbardziej – ze względu na to, że poza zbrodniami, znajdziemy tu również seks. Nie są to opowieści wulgarne, ale ten dodatkowy aspekt tematyczny nadaje tej wersji interesujący smaczek. Stosunek ceny do jakości jest bardzo dobry i jeżeli tylko odpowiada wam tego typu zabawa, gorąco namawiam do zakupu. Piątka. 🙂

2 Komentarze

  1. Recenzja fajna i jak dla mnie prawdziwa dla całej serii, ale akurat „seks i zbrodnie” są najbardziej przewidywalne i osobiście wolę grać w inne – tam przygody są bardziej urozmaicone a w wydaniu „seks i zbrodnie” często bardzo dużo wyjaśnia pytanie „czy ktoś uprawiał tam seks” lub „czy ktoś miał zamiar to robić?”. A w pozostałych także zdarzały się seksualne incydenty 😉

    Chociaż historia Michała i Ani z tego wydania jest nie do podrobienia 😀 Geniusz.

  2. After I originally commented I appear to have clicked on the -Notify me
    when new comments are added- checkbox and from now oon each time a comment is added I get 4 emails with the exact same comment.
    Is thete a way you are able to remove me from that service?

    Kudos!

Dodaj odpowiedź do Vince Anuluj pisanie odpowiedzi