Carcassonne, czyli kafelkowa twierdza. Recenzja

Gmach zamczyska na południu Francji. Wielka warownia otoczona przepięknymi połaciami zieleni. Tak prezentuje się Carcassonne, które budzi zachwyt. Czy gra o tym tytule rodzi takie same emocje jak monumentalne fortyfikacje Langwedocji?

Carcassonne jest familijną grą dla 2 – 5 osób. Każdy z graczy otrzymuje 8 pionków. Jednego z nich przeznacza na tor punktacji, dzięki któremu łatwo sumować kolejne zdobyte punkty za zbudowane obszary. Siedem pozostałych służy mu do przejmowania określonych miejsc. Możemy zbudować miasto, drogę bądź łąki. Planszę tworzą kafle, losowo dociągane przez graczy – po jednym na turę. Podczas swojego ruchu gracz wyciąga z pudełka jeden kafel odwrócony rewersem i następnie umieszcza go w taki sposób, aby tworzył spójny obraz z innymi kaflami (na początku gry umieszcza się na środku kafel startowy, który różni się od innych rewersem). Oprócz zbudowania określonego miejsca, gracz decyduje czy chce je zająć, umieszczając na kaflu swojego piona, i kiedy jego budowa się zakończy (miasto zostanie otoczone murami ze wszystkich stron, droga się skończy, a łąki zostaną otoczone miastami i ścieżką) zebrać za nie punkty. Nie można położyć pionka na miejscu już zajętym przez innego gracza ani na kaflu, który bezpośrednio styka się z tym miejscem. Na kaflach miast widnieją różne proporce, które podwyższają punktację za dany obszar. Carcassonne zostało m. in. ogłoszone Grą Roku 2001 w Niemczech.

Tematyka

shubgami: 4 – Carcassonne to gra, której tematem jest rozbudowa terenu wokół tytułowego miasta. Na te tereny składają się poszczególne miasta, łąki i drogi. Niezobowiązujący motyw, przystępny dla każdego. Coś dobrego pod familijny tytuł.

gnom: 3 – Średniowieczne miasta, zamki i rycerze – brzmi świetnie, choć temat w Carcassonne jest średnio wyczuwalny. Gdyby na kafelkach nadrukowane było cokolwiek innego, grałoby się tak samo, niemniej gra ma swój urok i nie pozwala sobie wystawić dwói.

Mechanika

shubgami: 4 – Łatwa, ale trzeba naprawdę dokładnie przeczytać instrukcję. Podczas pierwszych kilku partii problem sprawiło nam liczenie punktów za obszary łąk, jednak po kilku rozgrywkach było już naturalne, w jaki sposób trzeba rozpatrzyć poszczególne granice. Mechanika nie jest porywająca, jednak gra daje mi satysfakcję – trzeba przemyśleć swoje ruchy i nie wystawiać pionków na chybił-trafił. Czasem warto zatrzymać kilku na ręce, by potem móc lepiej ich rozlokować.

gnom: 3 – Ot, puzzle z elementem rywalizacji. Wykładamy kafelki i ustawiamy pionki w strategicznych miejscach. To jedna z gier wybitnie familijnych, której reguły bez trudu zrozumieją młodsi gracze, a starsi nie będą się podczas rozgrywki nudzić. Trzeba się czasem trochę natrudzić, żeby kafel dołożyć w najkorzystniejszym miejscu dla nas i najmniej korzystnym dla przeciwnika, i nie zużyć pionków na miejsca, które przyniosą nam skromne ilości punktów.

Wykonanie

shubgami: 4 – Naprawdę na fajnym poziomie – mam słabość do drewnianych, kolorowych pionków i grafik, które oddają klimat średniowiecznych miast. Nie jest to jednak gra, na której widok zapiera nam dech w piersiach, natomiast na pewno jest estetycznie i porządnie.carcassonepopr

gnom: 4 – Solidne i przyjemne dla oka, lecz nie porywające. Kafle i tor punktacji wykonane są z kartonu, a kolorowe (nie pstrokate) pionki z drewna. Przyczepić można by się do pudełka, w którym znajduje się za dużo powietrza, ale być może dzięki temu mieszczą się w nim dodatki i gra jest łatwiejsza w transporcie (tego nie sprawdzaliśmy, nie posiadamy żadnego dodatku). Mały minus za instrukcję, która w sposób nie do końca zrozumiały tłumaczy zasady punktacji łąk.

Cena

shubgami: 4 – Cena (od 60 do 80 złotych) jest w porządku. Warto wydać te pieniądze, aby mieć Carcassonne na swojej półce, wszak to klasyk. Nie uszczupla przesadnie portfela, a daje radochę na niejeden wieczór.

gnom: 5 – Można znaleźć już za 60 złotych i jest to zdecydowanie bardzo dobra cena jak na tę grę.

Czas rozgrywki

shubgami: 5 – Czas rozgrywki to około 45 minut i w zupełności wystarcza, aby spędzić miłe popołudnie rozbudowując Carcassonne. Zbyt długie „układanie puzzli” mogłoby być po prostu nudne, a tak jest w sam raz.

gnom: 5 – W sam raz. Nie za długo, nie za krótko.

Skalowalność na dwie osoby

shubgami: 3 – Daję tróję, bo po dłuższym przemyśleniu sprawy stwierdziłam: „Hej, już dawno w to tak naprawdę nie graliśmy!”. Przy pojedynku w dwie osoby jest niewiele interakcji, każdy właściwie sam sobie rzepkę skrobie. Rywalizacja (choć bez przesady, układamy kafle z obrazkami łąk) zaczyna się przy 4 – 5 osobach. Na parę jest okej, ale… częściej wolę zagrać w coś innego – choćby Basilicę, która mimo że też opiera się na wykładaniu kafli, pozwala na większą strategię i dynamikę.

gnom: 4 – Nie widzę większych różnić między grą na dwie a więcej osób. Im graczy więcej, tym nieco żywiej, ale różnica nie jest drastyczna.

Podsumowanie

shubgami: Jak widać, Carcassonne to taki bardzo dobry średniak. 😉 Musimy kiedyś spróbować zagrać z dodatkami, być może to rozrusza bardziej nasze partie. Jest przyjemnie, lekko i nieco leniwie, ale na pewno całość zasługuje na czwórkę z plusem.

gnom: Carcassonne to gra, którą bardzo polubiłem od pierwszej partii. I przez pewien czas lubiłem ją z każdą partią coraz bardziej. Aż w końcu coś pękło, przejadła się i jakoś nie chcę do niej wracać. Mam za dużo ciekawszych dla mnie tytułów na półce, żeby odkurzyć Carcassonne. To świetna propozycja dla początkujących, niewymagających graczy. Być może zmieniają to dodatki – tego niestety nie jestem w stanie stwierdzić.

Ocena: 80% zadowolenia
shubgami: 24/30
gnom: 24/30
Łącznie: 48/60

PS. Właśnie podliczyłam noty i… OMG! Jacy jesteśmy nudni i zgodni, ciepłe kluchy. Niebawem recenzja Pojedynku Robotów i coś mi się wydaje, że tym razem w końcu nie będzie tak jednomyślnie. 🙂 Pozdrowienia, shubgami.

8 Komentarzy

  1. […] przyjaciół (od planszy i nie tylko ) jest bodaj 5 Jungle Speedów, a żaden inny tytuł (oprócz Carcassonne i Cluedo) się nie powtarza. To musi świadczyć o popularności tej gry i jej ogólnym […]

  2. […] esencjonalne, gdyż to właśnie dzięki nim będziemy gromadzić punkty. Podobnie jednak jak w Carcassonne, żaden z dołożonych kafli nie jest własnością wykładającego – o tym, do kogo będzie […]

  3. Hmm…99% wszystkich rozgrywek (we wszelkie planszówki) gram z tylko moją żoną i całkowicie nie zgodzę się z taką oceną Carcassonne. Według nas dla 2 osób ta gra sprawdza się WYŚMIENICIE! Jest może nawet lepsza niż dla większej liczy graczy, ma się wtedy 50% szans na dostanie oczekiwanego kafelka co to powoduje większą „strategiczność” gry. Początkowe rozgrywki były lajtowe, zabierały nam ok 50 min ale teraz każda to 1h 20/30min – móżdżymy ostro co daje nam ogrom satysfakcji. Na razie mamy za sobą kilkanaście parti i nawet nie gramy z dodatkiem (choc już mamy), bo wciąż czujemy że nie wykorzystaliśmy jeszcze potencjału podstawki. Pozdrawiam

  4. […] ich się pomylić z żadną inną książką. Kafelki wydają się być trwałe, są w stylu tych z Carcassonne. Trochę zastanawia mnie czemu granat nieba ma prawie na każdym kaflu inny odcień, ale to […]

  5. […] dobra, ale ja gram tylko w Carcassonne i Qwirkle. – powie mi ktoś – Po co ja to czytam? Aha!, krzyknę i wskażę paluchem, na tego, […]

  6. […] Gdybym miał wybierać między Carcassonne bez dodatków (z którymi wciąż nie grałem) a Mondo, wybrałem bym tę drugą grę. Decydujące […]

  7. uwielbiam tę grę, najbardziej bez dodatków 🙂

Dodaj komentarz